Kto z nas pamięta lata 60 gdy Robert Moog zaprezentowal pierwszy syntezator ? nie wiem może nasi rodzice,sam mam teraz 31 lat a zauważam że moogi sa nadal w modzie. Sam może sie na takigo skusze (ta napewno) zwłaszcza że cena oscyluje w granicach 13 tysiecy to np audi lub roczna pensja niektórych z naszych przyjaciół czy kolegów.Co takeigo ma moog czego nie maja inne syntezatory w dzisiejszych czasach .Napewno rzadzi tu dostep do modulowanie dzwięku barwy ktore już na samym starcie sa grube, masywne ,soczyste .Sam posiadam Yamahe Rm1x groovebox z modułem brzmieniowym oczywiście wyposażoną w filtry, lfo czy rezonans i jednak jest malutka przy chociarzby klonie mooga prezentowanych przez arturie ''mininmoog''.


Jednak synteza modularna wg mnie ma wieksze możliwosci kreacjii brzmienia .mamy dostep do wielu modułów możemy łaczyć sygnały które modulujemy dzieki temu mamy nieograniczone mozliwosci .Ciekawe czy Robert spodziewał sie aż tak szerokigo przyjecia napewno przez wszytkie te lata obserwował cały rozwój sytuacjii ale mamy rok 2015 a jednak artyści nadal chetnie seigaja po produkty spod szyldu Moog.Co ciekawe nie każdy wykorzustuje chociarzby 30 procent tego urzadzenia ale samo wykrecenie swojej barwy na tym cudeńku jest inspirujace i dajace świadome podejscie kreowania swoich barw.Dzis młodzież sciaga masowo presety do Massiva czy sylentha bo ma fajne komercyje dzwiki i zrobia od razu hita. Niestety nie tedy droga .Każdy szanujacy sie artysta ceni godziny przesiedzian nad próbkami nad wykreowaniem oryginalnego soundu.Mimo tego że są już inne firmy ktore naśladuja ruchy Mooga jednak nie moga dorównać człowiekowi który zapoczatkował muzyke elaktroniczna, ambitną !